środa, 24 sierpnia 2011

milion pomysłów na minutę

Oj ma to moje dziecko pomysły...zaczęło się niewinnie...rozwiązywaniem krzyżówek i bazgrotami na kartce...


Skończyło się wielkim gotowaniem....chlebowych potraw...cóż kiedy mam nie patrzy Viki ma jeszcze więcej polotu i finezji... Uratowało ja od bury tylko to, że obdzieliła swoja potrawą i mamę i tatę...

ma się te pomysły...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz