Jako, że Viktoria od rana zajęła się szkoleniem swoich zdolności wokalnych, mama miała czas dokończyć nowa lale szydełkowana wczoraj w nocy
Lala przez chwile była niewidomą inwalidką, bo córka porwała ją zanim skończyłam i mocno ubolewała, ze lala ma ałko bo nie ma oka:) Szybko dała się przekonać, że lala jest niedokończona i zaraz mama wszystko na prawi. Efekt nocnych robótek ręcznych oceńcie sami:)
Viktorii lala przepadła do gustu, wycałowała ją mnie i wzięła nową zabawkę w obroty...
Choć Zuzia to lalka ciut duża...na nocniku mieszczą się obie...cóż razem raźniej:)
Obowiązkowe też wspólne huśtanie, bo mama pomysłowy Dobromir przewiesiła huśtawkę do sypialni...
Teraz ciii Viki i lala śpi!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz